LEKARZ ZBIOROWY I JEGO ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Etyka lekarska dla nie-medyków

Prof. dr hab. Jan Tatoń
Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych i Diabetologii AM w Warszawie

   Dzieje każdego chorego uczą tych, którzy planują i wykonują leczenie, świadczą opiekę. W naszych czasach jest to często lekarz zbiorowy instytucjonalny, który w dużej mierze określa to, co może czynić lekarz indywidualny. Tak więc każdy chory - jego cierpienie i jego dzieje powinny być nauką dla tych instytucji, które podejmują się roli zbiorowego lekarza i regulują zakres działań lekarza indywidualnego.

   Lekarz zbiorowy - zespoły i instytucje leczące

   Każda kultura oczekuje od lekarza, że będzie działał na wielu poziomach. Są to:

  1. Poziom kompetencji technicznej - umacnianie zdrowia oraz rozpoznawanie i leczenie chorób w sposób najbardziej sprawny i skuteczny.
  2. Poziom uczuciowy i psychologiczny - działania i wpływy lekarskie, mające na celu zwiększenie subiektywnego poczucia zdrowia, usunięcie lub ograniczenie subiektywnych skutków choroby dla samego chorego i jego najbliższych oraz psychologiczne przystosowanie tych ostatnich do skutków choroby, których medycyna nie może kontrolować.
  3. Poziom społeczny - przeprowadzenie racjonalnej krytyki jakości życia społecznego z punktu widzenia medycyny, ocena problemów zbiorowych i populacyjnych, jak np. zagrożenia środowiskowe, nadużywania leków, zaburzeń zdrowia, wynikających ze społecznej dezorganizacji lub też optymalne wykorzystywanie środków ekonomicznych, przeznaczonych na cele medyczne.
   Byłoby absurdem sądzić, że można przygotować indywidualnego lekarza do wypełnienia wszystkich tych zadań. Kształcąc się we wszystkich kierunkach jednocześnie, utraciłby kompetencje. We współczesnych społeczeństwach przygotowuje się więc lekarzy, funkcjonujących tylko na jednym z tych poziomów. Całość osobowych i technicznych świadczeń, jakich oczekuje każdy pacjent, może być wtedy dostarczona przez zespoły lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia.
   Skuteczność w spełnianiu oczekiwań ludzi zależy wtedy od sprawnej organizacji, w której ograniczenia każdego z lekarzy będą uzupełniane przez kompetencję innych.
   Instytucjonalizacja wszystkich dziedzin medycyny jest faktem dawno dokonanym. W obrębie każdej instytucji jakość opieki zdrowotnej i społeczny klimat, w jakim się ona dokonuje, decydują o obliczu instytucji i praktyce medycyny. Współpracują w tym zakresie lekarze, inny biały personel medycyny oraz personel niemedyczny, wspólnie dążąc do świadczenia usług na możliwie najwyższym poziomie.
   W warunkach zespołu trudniej jest zapewnić pacjentowi tak ważne subiektywnie, tak istotne dla odbioru medycyny wrażenie stabilnej kompetencji, a więc wytworzyć zaufanie, zachować integralność osoby, troszczyć się o nienaruszalność jego indywidualnych wartości. Sprzyja temu dodatkowo fakt, że różni specjaliści i pracownicy wchodzą z chorym w różne rodzaje kontaktów. Kontakty te mogą być pełne - stałe lub przelotne - wyrywkowe.
   Żaden właściwie z istniejących obecnie kodeksów nie określa w sposób wystarczająco pełny i praktyczny, jak zapewnić opiekę nad jednostką w sytuacji, kiedy odpowiedzialność ulega rozproszeniu na cały zespół i instytucję.
   Żaden z zawodów medycznych nie może wytworzyć samodzielnie takiego kodeksu etyki zespołowej. Właściwie potrzebne są tutaj nowe etyczne zasady, umożliwiające stosowanie moralnych i etycznych norm postępowania, które by praktycznie chroniły pacjentów, podlegających opiece całej grupy zawodowej lub dużej instytucji medycznej.
   W normalnej odpowiedzialności instytucji wobec chorego musi uczestniczyć personel niemedyczny, ponieważ tworzy on warunki do pracy bezpośrednio leczniczej. Tak więc najbardziej delikatna część odpowiedzialności lekarza - opieka nad dobrem pacjenta - spada na pracowników spoza kręgu medycyny, staje się bardziej złożona, trudniejsza do obserwacji i ocen.
   We współczesnych szpitalach - niezależnie od tego, gdzie się znajdują i jak są bogate - cierpi się na obsesję dotyczącą bezwzględnego lub względnego niedostatku środków oraz ludzkiego sensu działań. Instytucje te są często w społecznym odczuciu podejrzane; uważa się, że łatwiej mogą się one alienować od celów ludzkich, aniżeli tak łatwo widoczny i zrozumiały dla pacjentów indywidualny lekarz. Szpital już przez sam fakt swego istnienia deklaruje, że udziela chorym opieki medycznej na najwyższym, możliwym poziomie, wykorzystując do tego celu publiczne źródła utrzymania. Szpital deklaruje również, że jest dostępny wszystkim w sposób równy i demokratyczny, że nie będzie korzystał z sytuacji ograniczających pacjentów, oraz że interes szpitala jako instytucji jest identyczny z interesem człowieka i służby społecznej.
   Wynika stąd na przykład, że szpital musi mieć dobrze utrwalone programy i kompetencje, działać tylko dla dobra pacjenta, stosować się do zasady primum non nocere, strzec tajemnicy lekarskiej, traktować chorych uczciwie, troskliwie, z pełnym uznaniem ich ludzkich wartości i oczekiwań. Te obowiązki z kolei szpital jako instytucja rozdziela na swoje działy, jednostki organizacyjne i w końcu na indywidualnych lekarzy oraz na pozostały personel szpitalny. Występuje tu lekarz zbiorowy, który w istocie ma taką samą moralną odpowiedzialność wobec pacjenta, co dawniej lekarz indywidualny, powiększoną jednak o nowe składniki.
   Ten lekarz zbiorowy musi dopracować się nowych postaw. Lekarz od wieków był jedyną i autorytatywną postacią w opiece nad pacjentem. Podtrzymywała go tradycyjna etyka. W warunkach przypadków nagłych jest on dalej w tej dominującej pozycji nie zagrożony także w szpitalu, ponieważ jest najlepiej wykształcony i przygotowany do wydawania w sytuacjach wątpliwych szybkich decyzji. Nie jest on jednak dobrze etycznie przygotowany do roli uczestnika zespołu leczącego, negocjacji, analiz, kompromisów, które stanowią przecież podstawę większości wysiłków grupowych w sytuacjach zwykłych. Konieczne staje się wprowadzenie nowego stylu pracy klinicznej, który lekarz przygotowany do pracy w sposób tradycyjny akceptuje niekiedy z trudnością. A jednak jest to konieczne, jeśli pacjent ma mieć lepszy pożytek ze współczesnych możliwości technologicznych i organicznych opieki zdrowotnej. 

   Podział ról

   Wewnątrz szpitala istnieje ostry podział ról. Jakościowo inne role przypadają administracji, obsłudze technicznej, inne lekarzom i pielęgniarkom. Priorytet moralnej odpowiedzialności należy przyznać osobom, które bezpośrednio pracują z chorym. Inne grupy pracownicze są nią jednak równie obciążone i winny sprawnie służyć i tworzyć w sposób godny zaufania i niezawodny warunki dla powodzenia pracy zespołu medycznego. Odpowiedzialność moralna i prawna obciążą więc absolutnie wszystkich; szpital jest obecnie mechanizmem uzależniającym organizacyjne i merytorycznie wszystkie jednostki i grupy pracownicze.
   Etyka instytucji i zespołów medycznych jest względnie nową dziedziną, wykazuje dużo luk i stawia wiele problemów, na które brak ciągle odpowiedzi: Jak kształtuje się odpowiedzialność szpitala wobec całej społeczności? Jak podzielić odpowiedzialność między różnych lekarzy, np. klinicystów i pracowników laboratoriów, personel średni, administrację, obsługę techniczną itd.? Jak dokonywać moralnej oceny pracy zespołowej? Jak rozwiązywać konflikt wartości i zasad wśród jednostek tworzących zespół i instytucję? Czy szpital winien deklarować, i do jakiego stopnia, specyficzny system wartości? Jak uzgadniać w zespole prawne i etyczne wartości decyzji instytucjonalnych? Czy etyka ma wyprzedzać prawo, czy szpital może zajmować stanowisko etyczne w przypadkach, kiedy nie ma jeszcze regulacji prawnej? Jakie są istotne bliższe i dalsze cele szpitala?

   Przysięga Hipokratesa także dla instytucji - Kas Chorych, urzędów?

   Szpitale, zespoły, organizowana, wielostopniowa opieka nad chorym człowiekiem - to zbyt skomplikowana działalność, aby łatwo przekonać ludzi o moralności celów i perspektyw. Instytucje muszą się więcej starać, aby to udowodnić i pokazać społeczeństwom i jednostkom swoje hipokratejskie oblicze. O metodach tego ruchu i jego skuteczności winny mówić zarówno nowe kodeksy etyczne, jak i ustawy o ochronie zdrowia; winny decydować zarówno przedstawicielskie instancje zawodu lekarskiego, jak towarzystwa i opinia o charakterze społecznym.
   Wiele instytucji administracyjnych, finansowych i przemysłowych jak Kasy Chorych, urzędy państwowe i samorządowe, ogniwa władzy zaangażowały się głęboko w proces leczenia chorych. Modelują warunki, penetrują wykonywanie leczenia, dokonują ocen, wpływają na kształcenie lekarza. Ponoszą więc tym samym bardzo dużo odpowiedzialności. Powinna obowiązywać reguła: tyle wpływów, tyle władzy ile odpowiedzialności.
    Nasuwa się nieodparcie logiczny wniosek. Indywidualni lekarze składają przysięgę zobowiązując się do poddania się rygorom najlepszej, bardzo wymagającej etyki. Jest to przysięga oparta na zasadach Hipokratesa i także współczesnych wartościach kultury europejskiej. Dzieje się już tak przez ponad 2,5 tysiąca lat i aby tak pozostało w przyszłości. Sądzę, że identyczne zasady etyczne i moralne powinny obecnie w pełni obowiązywać instytucje kształtujące lecznictwo angażujące osoby, które nie są lekarzami.
   Logiczne i potrzebne jest, aby Kasy Chorych, urzędy, ogniwa władzy kreujące proces leczenia tak samo jak indywidualnych lekarzy obowiązywały zasady etyczne i moralne przysięgi Hipokratesa oraz kodeksu etyki zawodowej.
   Kasy Chorych, urzędy, ogniwa władzy kształtujące proces leczenia powinny ślubować przysięgę Hipokratesa taką samą, jak indywidualni lekarze. Wtedy będą, obydwie te strony, lepiej się rozumieć - dla dobra chorych.

   Nota bibliograficzna

  1. Fried Ch.: Right and health care - beyond equity and efficiency, New Eng. J.Med., 1975,293,241
  2. Illich I.D.: Medical Nemesis, The Expropriation of Health, Pantheon, N.York, 1975
  3. Juszczyk J.: Esej o medycynie pisany w roku 1983, Pol.Tyg.Lek., 1983,38, 1023
  4. Kantrowitz A.: Controlling technology democratically American Scientist, 1975, 63, 505
  5. Müldner-Nieckowski P.: Nowa deontologia lekarska? Pol.Tyg.Lek., 1983,38,1055
  6. Pellegrino H.D.: Hospitals as Moral Agents, Humanism and Medicine
  7. E.D.Pellegrino (red.), The University of Tennessee Press, Knoxville, 1979
Opracowanie na podstawie tekstu zamieszczonego w biuletynie
"Z życia Akademii Medycznej w Warszawie" nr 4(83) z 1999 roku.

Powrót do strony głównej

Oprac.: lek. Jarosław Kosiaty, e-mail: [email protected]
Adres serwisu: etyka.doktorzy.pl